W ramach 4. kolejki fazy grupowej Ligi Mistrzów Real Madryt zmierzył się z zespołem Szachtara Donieck. W związku z konfliktem trwającym w Ukrainie, spotkanie w którym Szachtar występował w roli gospodarza rozegrane zostało w Warszawie. Na trybunach pojawiło się około 29. tys. kibiców. W końcu nie codziennie kibice z Polski mają możliwość oglądać gwiazdy realu na żywo. Drużyna z Madrytu nie będzie zbyt dobrze wspominać wizyty w stolicy Polski. Przed meczem nikt nie miał wątpliwości, który zespół będzie występował w roli zdecydowanego faworyta. Jednak okazało się, że ukraiński zespół postawił przez utytułowanym rywalem poprzeczkę bardzo wysoko. Ostatecznie „Królewskim” udało się wywalczyć remis, jednakże spotkanie nie należało do łatwych i do samego końca musieli drżeć o wynik.
Bez trafień
Pierwsza połowa spotkania pomiędzy Realem Madryt a Szachtarem Donieck raczej nie obfitowała w zbyt wiele sportowych emocji. Przewaga gości była widoczna, jednakże niewiele z tego wynikało. Kibice długo musieli oczekiwać na pierwszą sytuację bramkową. Szachtar miał problemy z doprowadzaniem piłki pod pole karne i zagrożenie bramce strzeżonej przez Łunina. Jeśli zaś chodzi o „Królewskich”, to swoje sytuacje w prawdzie mieli, ale ich nie wykorzystywali. Często pudłowali lub strzelali wprost w bramkarza Szachtara. Wydaje się, że fani futbolu mogli oczekiwać nieco więcej od meczu drużyn występujących w rozgrywkach europejskich.
Wyrwany remis
Początek drugiej połowy przyniósł pewne zaskoczenie. Piłkarze gości przeprowadzili skuteczny atak, który dało im się zakończy zdobyciem bramki. Drobne zamieszanie w obronie wykorzystał Zubkow, który nie dał szans Łuninowi. Wprawdzie Real mógł niemal natychmiast odpowiedzieć, ale Tchouaméni nie zmarnował dobrą okazję. Ancelotti chciał szybko doprowadzić do wyrównania i posłał na boisko Viniciusa i Modricia. Niewiele później szkoleniowiec Realu wykorzystał pozostałe 3 zmiany. Niestety nie poprawiło to znacząco gry prowadzonego przez niego zespołu. Natomiast Szachtar złapał wiatr w żagle i był coraz bliżej podwyższenia prowadzenia. Jednakże w ostatnie akcji spotkania „Królewskim” udało się wywalczyć remis. Kroos podał do Rudigera, któremu udało się pokonać Trubina. Mecz zakończył się remisem 1:1.